wtorek, 5 maja 2015

PKP... Izabella Izziland Żurawska

Witajcie w kolejnym odcinku naszego "kreatywnego pociągu". W maju zawitała do nas wyjątkowa, przedsiębiorcza kobieta, która nie tylko potrafiła ze swojego hobby uczynić sposób na życie, ale także tworzyć prawdziwe dzieła sztuki. W biżuterii tworzonej przez naszego Gościa każda kobieta z pewnością poczuje się piękna i wyjątkowa.

Zapraszam na wyjątkowy wywiad z Izabellą, którą znacie z pewnością lepiej jako Izziland. Przeczytajcie koniecznie! Zapewniam Was, że warto :)




Kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda z rękodziełem?

Zaczęło się niewinnie. Jeszcze kilka lat temu nie używałam praktycznie biżuterii o czym świadczy fakt, iż nie miałam nawet przekłutych uszu. 
Gdy otrzymałam w prezencie piękne kolczyki i przekułam w końcu uszy, zaczęłam inaczej patrzeć na biżuterię. Zaczęłam ją kupować. W tym czasie zetknęłam się z decoupage i spróbowałam swoich sił w dekorowaniu mebli i innych przedmiotów gospodarstwa domowego. W końcu wpadłam na pomysł, aby w ten sposób dekorować kolczyki i bransolety. To był pierwszy krok.
Robiłam biżuterię głównie dla siebie, czasem komuś ją podarowałam, aż w końcu znalazł się ktoś, kto uparł się, że musi mi za biżuterię zapłacić. 
To mnie zmotywowało i dowartościowało.
Wpadłam w wir robienia kolczyków, wisiorów, bransoletek. Szukałam nowych technik, uczęszczałam na kursy i szkolenia, zaczęłam poszukiwać ludzi, którzy dzielili moje zainteresowania.
To był czas, kiedy poczułam, że to jest to. To jest moja pasja.



Tworzysz biżuterię w wielu różnych technikach – beading, sutasz, haft koralikowy… Czy to znaczy, że lubisz eksperymentować, poznawać nowe sposoby tworzenia biżuterii? Które z stosowanych przez Ciebie technik są Ci jednak najbliższe?


Dla mnie technika jest tylko narzędziem do osiągnięcia celu. W mojej głowie powstają różne obrazy, które muszą się wydostać, inspiracje, które muszą zaistnieć. Jestem naturalnie ciekawa różnych technik, nie wszystkie jednak mi pasują. Zapoznawałam się już z wire-wrappingiem, frywolitką czy bead crochet, ale w  tym momencie uprawiam głównie haft sutaszowy i haft koralikowy. 
Haft koralikowy jest częścią szeroko rozumianego beadingu, który daje mi wiele możliwości twórczych i jest według mnie techniką bardzo głęboką, w której artysta-rzemieślnik może się rozwinąć zgodnie ze swoją wizją.



Jak wygląda Twój warsztat pracy? Bez jakich materiałów i narzędzi nie potrafisz się obyć?

Wyobraź sobie spore biurko z nadstawką z mnóstwem szyfladek, półeczek, pudełeczek i skrzyneczek wypchanych po brzegi precjozami, których znaczenie często znam tylko ja. W centrum tego wciśnięty jest mój wypaśny komputer z dwoma kartami graficznymi, na który chrapkę mają moi domowi gracze, a który dzielnie towarzyszy mi w pracy twórczej, dostarczając mi jakże pożytecznej rozrywki w postaci tasiemcowych seriali o niczym J
Nie potrafię się obejść bez 194 kolorów koralików Toho, garści kolorowych labradorytów oraz kilku kilogramów stali chirurgicznej – nie pytaj do czego.
Oczywiście potrzebuję też igły i nici.


  
Zdradzisz nam nad czym obecnie pracujesz? Czy tworzysz jeden projekt czy kilka równolegle? Jak wygląda proces powstawania Twoich prac?

Zawsze pracuję nad jedną rzeczą. Czy to mała, czy duża musi być skończona, zanim rozpocznę następną. Potrafię skupić się w jednej chwili nad wykonaniem jednej pracy, choć w głowie powstają w tym czasie nowe projekty.



Tworzysz baśniowo piękną biżuterię inspirowaną m.in. literaturą Tolkiena. W jaki sposób przekładasz tego typu inspiracje na realne prace? Czym jeszcze inspirujesz się projektując biżuterię?

Zaczęło się od Kamieni Widzących. W labradorytach, bo głównie na tych kamieniach opiera się kolekcja, dostrzegłam pewną głębię, która skojarzyłam z Palantirami pochodzącymi z uniwersum Tolkiena. Trylogię czytam od dziecka, co jakiś czas odświeżając sobie, odkrywając nowe historie. Wielokrotnie też oglądałam film i jakoś tak naturalnie ten świat przeniknął do mojej twórczości.
Uważam, ze każda moja praca zasługuje na historię, czasem ją opowiadam, a czasem pozostawiam sobie.


  
Biżuteria to nie tylko Twoje hobby. Prócz tego, że sprzedajesz swoje dzieła, prowadzisz warsztaty, publikujesz w czasopiśmie Beading Polska… Czy można powiedzieć, że pasja stała się Twoim sposobem na życie?

Nie jest ważne kimś się jest w życiu, ile ma się lat i skąd się pochodzi. Czynniki te jednym pomagają się rozwijać, innym z kolei ten rozwój utrudniają.
Każdy człowiek obdarowany został jakimś talentem, ale bardzo często nie umie on z tego talentu skorzystać lub po prostu boi się to zrobić.
Przez trzydzieści lat mojego życia nie umiałam odnaleźć własnej drogi. 
Nie znaczy to, że okres ten uważam za bezwartościowy, wręcz przeciwnie, myślę, że wszystko co mnie spotkało w życiu było potrzebne, wszystko to sprawiło, że jestem w miejscu, które uważam za odpowiednie dla mnie i czuję się szczęśliwa.
Czymś niezwykle cudownym jest posiadanie w życiu pasji, czegoś co odrywa nas od szarości dnia i nudnych obowiązków codzienności. Niestety, w dzisiejszych czasach mało kogo stać na pasję. 
Rzeczywistość wymusza nieustanną pogoń za zdobywaniem środków do życia. To smutne.
Ja miałam szczęście.
Po trzydziestu latach życia odnalazłam swój talent, talent, który przekułam w pasję, a potem znaleźli się ludzie, którzy pomogli mi sprawić, że pasja stała się sposobem na życie.
Dziś pasja i praca to dla mnie jedno i to samo.



Prócz biżuterii zajmujesz się także decoupage i w przepiękny sposób wplatasz tę technikę do swoich biżuteryjnych prac. Skąd pomysł na taką „fuzję technik”?

Potrzeba staje się matką wynalazku. Z braku w danej chwili komponentów musiałam sobie te komponenty sama stworzyć z dostępnych materiałów i możliwymi środkami.
Tak naprawdę decoupage to jedna z technik, od której już praktycznie odeszłam. Od niego się zaczęło moje tworzenie, ale ewoluowałam w innym kierunku. Być może będę czasem zaglądać jeszcze do szafy, w której trzymam farby i serwetki, ale nie ma już chemii między nami.



Na koniec opowiedz nam jeszcze troszkę o sobie… Co robisz, kiedy nie zajmujesz się rękodziełem? Czy masz inne zainteresowania i pasje? Jak spędzasz wolny czas?

Jak już wspominałam wcześniej, interesuję się fantastyką. Czytam ją i oglądam na małym i dużym ekranie. Posiadam małą biblioteczkę liczącą około dziewięćset książek, mało jest też filmów fantasy i s-f, których nie oglądałam.
Mam na głowie prowadzenie domu i firmy, trudno wygospodarować jakąś porcję                    
wolnego czasu. Ale gdy już mam go trochę, to wtedy lubię sobie… poszyć J
To niesamowite, że praca może być przyjemnością.

A jeśli zastanawiacie się nad rozpoczęciem własnej przygody z rękodziełem, może inspiracją będą dla Was słowa Izzy?

Życzę każdemu człowiekowi, by odnalazł w sobie talent, zamienił go w pasję i nie poddawał się przeciwieństwom. Nagrodą będzie życie, w którym to pasja będzie utrzymywać go i dawać mu ogromną satysfakcję z tego kim jest i co robi.



Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o Izabelli i Jej twórczości koniecznie odwiedźcie Jej blog ---> klik, klik
Polubcie też profil Izzi na Facebooku, żeby na bieżąco śledzić Jej twórczość ---> klik, klik
A jeśli chcecie kupić któryś z pięknych projektów naszego Gościa, zamówić u Izzi unikatową biżuterię dla siebie lub dla swoich bliskich, wszystkie potrzebne informacje znajdziecie na stronie Izziland ---> klik, klik
Możecie także wziąć udział w warsztatach prowadzonych przez Izzi. Wszystkie informacje znajdziecie tutaj ---> klik, klik



Dziękuję bardzo Izabelli, że zgodziła się zostać naszym majowym Gościem :) Dla Was mam jeszcze jedną, dobrą, a właściwie fantastyczną informację. Zaglądajcie do nas w najbliższych dniach, bo Izzi przygotowała dla Was specjalne wyzwanie, w którym do wygrania jest jeden z Jej przecudnych projektów :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękujemy, że jesteś z nami :) - DT PC

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...